poniedziałek, 16 lipca 2012

Hummusowe Wspomnienia

Cześć Loffciaki !

Właśnie dzisiaj siedząc z internetem wpieprzając zajebistego jak zawsze Hummusa wspominałem nasz wczorajszy zajebisty dzień, spędzony razem z Panem Generałem, "Heineko" - a tak na prawdę Heinekenem no i z tym brzydalem Bonifacym czy tam Filemonem.

Nasz wspaniały wyjazd do krainy bagien i ripariów - i wspaniały ślizg zasługujący na złoto olimpijskie z Frankie'm :)

Później oczywiście nie można zapomnieć o hummusopodobnym żarciu zwanym przez niektórych Roulle ;)

Wspaniałość Muszlo-wylizywacza


Lwica-obicągara i jej rzygodajne danie (tak to jest jak się je sosy niewiadomego p(ochodz)enisa )



To nasz wspaniały Frankie - są cyce jest impreza ;)



Tutaj taki z boku wszystko wpierdalacz, czyli Łechtociąg w swej całej okazałości.
Chociaż on zawsze coś kręci na boku, ale jak to powiadają Frankie i Lwica-obciągara to kozy same go o to zawsze proszą :D :D ;* ;* ;* :D


Nie można też zapomnieć że ten wpierdalacz któremu to Lwica-obciągara za 200 kafli wyciućkała co nieco, to jeszcze wpierdolił Hummusoburgera w Palestyniance - taka fajna knajpka która schodzi na psy... 
ale do incydentów z taboretem nie doszło jeszcze, chociaż czuję że wisi to już w powietrzu...



Oczywiście dzień bez rzygusiania tęczą, gdy jest taka możliwość to dzień stracony ...




Jeszcze było wiele wspaniałych wspomnień, ale idę do swej kozy bo już mi tu cyce na wierzch wywala - pozdro dla dubla Alladyna ;)




Z pozdrufffkami dla fszystkih  Muszlo-wilyzywacz :*  :* &*



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz